Tachometr optyczny (pomiar metodą optyczną i dotykową) • Wyświetlacz ciekłokrystaliczny o maksymalnym wskazaniu 99999, wysokość cyfr 18 mm. • Zakres pomiaru prędkości obrotowej: - metodą optyczną: od 2,5 do 99999 obr./min, - metodą dotykową: od 0,5 do 19999 obr./min. • Zakres pomiaru prędkości liniowej (metodą dotykową Numer katalogowy części. 12EMB0045F. 56, 90 zł. zapłać później z. sprawdź. kup 50 zł taniej. 66,89 zł z dostawą. Produkt: CZUJNIK PRĘDKOŚCI OBROTOWEJ SILNIKA MB 10/423/03. dostawa pojutrze. Suwmiarka jest w stanie mierzyć z dokładnością nawet do 0,01 mm, więc nada się przy precyzyjnych pomiarach. Przyda nam się ona np. przy pomiarze zużycia tarcz i klocków hamulcowych, węży i rurek. Polecanymi firmami w przypadku suwmiarek są Mitutoyo oraz polski VIS. Laserowe mierniki prędkości w służbie Policji. Policja działając w ramach ustawowych uprawnień wykorzystuje różnego rodzaju urządzenia służące do mierzenia prędkości poruszających się pojazdów. Jednym z takich urządzeń jest laserowy miernik prędkości UltraLyte. To jedno z najnowocześniejszych urządzeń tego typu Urządzenie HMG 2020 przeznaczone jest do pomiaru wartości ciśnienia, temperatury, natężenia przepływu, prędkości obrotowej i innych parametrów diagnostycznych. Do współpracy z przyrządem służą następujące przetworniki: - ciśnienia o klasach dokładności: 0,3%, 0,5% i 1% oraz zakresie ciśnienia do 60 MPa, Dzięki możliwości mierzenia ogromnych gabarytów maszyny pomiarowe wykorzystywane się do mierzenia pojazdów i ich elementów, przez co zajmują czołowe miejsce w zakładach branży motoryzacyjnej, kolejowe, lotniczej i stoczniowej. Służą tam do pomiarów blachy, stali, nadwozia, ram spawanych, elementów z tworzyw sztucznych. świetnie Żyroskop ( giroskop; stgr. γῦρος – obrót, σκοπέω – obserwować) – urządzenie do pomiaru lub utrzymywania orientacji przestrzennej, działające na podstawie zasady zachowania momentu pędu. Został wynaleziony przez francuskiego fizyka Jeana Foucaulta w 1852 roku. Przyrząd demonstrujący efekty żyroskopowe, także Nagłowice: Dostawa urządzenia do pomiaru prędkości i rejestrowania pojazdów przekraczających dozwoloną prędkość (fotoradaru) wraz z wyposażeniem Numer ogłoszenia: 264018 - 2011; data zamieszczenia: 30.08.2011 OGŁOSZENIE O UDZIELENIU ZAMÓWIENIA - Dostawy. Zamieszczanie ogłoszenia: obowiązkowe. Ogłoszenie dotyczy: zamówienia Pierwsza z nich służy do pomiaru poziomu napełnienia, a druga do pomiaru prędkości z jaką porusza się medium. Zmierzone wartości prędkości przepływu oraz poziomu zwierciadła wody, przy uwzględnieniu rzeczywistego kształtu kanału, umożliwiają obliczenie objętościowego natężenia przepływu wody. „3. Przyrząd przeznaczony do pomiaru prędkości pojazdów z poruszającego się pojazdu powinien być odporny na wibracje losowe o częstotliwości od 10 Hz do 150 Hz, przy poziomie wartości skutecznej przyśpie-szenia (RMS) 7 m/s 2 oraz przy poziomie widmowej gęstości przyśpieszenia 1 m2/s 3 dla częstotliwości od 10 Hz H8a4e. W Polsce powstaje coraz więcej odcinkowych pomiarów prędkości. Do istniejących dołączą kolejne – tak przynajmniej wynika z ogłoszonego przetargu przez Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym GITD. Zgodnie z nim planowane jest postawienie tego systemu w 39 nowych lokalizacjach, w 13 województwach. Docelowo urządzenia do pomiaru średniej prędkości jazdy pojazdów mają zostać postawione na wszystkich kategoriach dróg. W tym nie zabraknie również autostrad. Miejsca montażu zostały wskazane przez ekspertów z Instytutu Transportu Samochodowego, którzy przeanalizowali wszystkie drogi publiczne, uwzględniając przy tym liczbę osób rannych i zabitych oraz miejsca szczególnie niebezpieczne. Na tej podstawie wytypowano lokalizacje pierwszej potrzeby, gdzie takie urządzenia powinny zostać zainstalowane. Czytaj więcej Odcinkowy pomiar prędkości na warszawskim odcinku S8 już działa Ekspresowa droga S8, stanowiąca obwodnicę Warszawy, została wyposażona w odcinkowy pomiar prędkości. Kontrola na dwóch odcinkach już działa. Kierowców przekraczających prędkość wjeżdżających od strony Poznania i Białegostoku, wyłapuje łącznie 30 kamer. Pięć lokalizacji zostało wybranych na terenie województwa łódzkiego i podkarpackiego. Cztery pojawią się w województwie lubuskim, mazowieckim i śląskim, trzy w województwach kujawsko-pomorskim i dolnośląskim, dwie na Lubelszczyźnie, w Wielkopolsce, w województwie zachodniopomorskim, pomorskim i małopolskim oraz jedna stanie na terenie województwa opolskiego. Pomiary mają też odbywać się na wytypowanych odcinkach autostrad: - Autostrada A1: w województwie łódzkim – miejscowości Pomorzany/Bociany, woj. kujawsko-pomorskie – A1 Węzeł Nowy Ciechocinek – MOP Kałęczynek oraz woj. pomorskie – A1 Autostrada A2: woj. wielkopolskie – A2 Konin, MOP Leonia/Kuny do PPO Autostrad A4: woj. małopolskie – A4 Węzeł Balice - Węzeł Rudno i woj. dolnośląskie – A4 Kostomłoty - Kąty Wrocławskie. Czytaj więcej Ruch na drogach Mazowsza większy o jedną czwartą Prawie 16,5 tys. samochodów przejeżdża średnio w ciągu doby po drogach krajowych na terenie województwa mazowieckiego – poinformował warszawski oddział GDDKiA. W ciągu ostatnich pięciu lat natężenie ruchu w regionie zwiększyło się o 25 proc. Jak na razie jest to wstępna propozycja lokalizacji. Jeżeli okazałoby się, że nie ma możliwości instalacji w danym miejscu odcinkowego pomiaru średniej prędkości, CANDARD wykorzysta lokalizacje z listy rezerwowej. - Ostateczna ocena możliwości montażu urządzeń zostanie przeprowadzona po wyborze wykonawcy i przeprowadzeniu przez niego ponownych analiz z uwzględnieniem wszystkich niezbędnych warunków technicznych – powiedziała Monika Niżniak z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Przedstawicielka GITD wskazała również, że wykonawca po uzyskaniu wszystkich zezwoleń i wykonaniu niezbędnych prac budowlanych będzie musiał dostarczyć i zainstalować 39 odcinkowych pomiarów prędkości zgodnych ze specyfiką dla danego odcinka, gdzie ma być uruchomiony oraz spełniać założoną funkcjonalność. Do tej ostatniej zalicza się możliwość rejestracji naruszeń na co najmniej trzech pasach ruchu, niezależnie od tego, po którym pasie porusza się mierzony pojazd. Systemy mają wykonywać pomiary w trybie ciągłym, również w trudnych warunkach pogodowych, rejestrować prędkość pojazdów co najmniej od 30 do 220 km/h, identyfikować rodzaj pojazdu oraz wykonywać wysokiej jakości zdjęcia bez względu na porę dnia. Sąd w Lublinie uniewinnił kierowcę, który został nagrany przez wideorejestrator i ukarany za przekroczenie prędkości. Działanie systemów mierzących prędkość w radiowozach jest szeroko krytykowane za sprawą nieprecyzyjnych wyników i pomiarów „na oko”. Ograniczenia prędkości w teorii mają zapewniać bezpieczeństwo na drodze. Policja ma dbać o to, by prawo było przestrzegane. W praktyce sens wielu ograniczeń prędkości jest dyskusyjny. Na polskich drogach można zauważyć dwie skrajności – jedni kierowcy znacznie przekraczają prędkość, drudzy jadą za wolno. Zbyt wolna jazda też stwarza zagrożenie. Zamiast straszyć kierowców wysokimi mandatami, policja powinna edukować i przekonywać obywateli do zmiany stylu jazdy i nawyków za kierownicą. Wystarczy zapytać kierowców, co sądzą o działaniach polskiej drogówki na drodze - gwarantuję, że odpowiedzi w większości nie będą pozytywne. Ostatnio najwięcej kontrowersji budzi sposób używania wideorejestratorów w radiowozach. Czy aktualnie używane przez policjantów urządzenia Videorapid oraz PolCam gwarantują precyzyjny pomiar? Nieprecyzyjne pomiary Niedawny wyrok Sądu Rejonowego Lublin-Zachód wskazuje, że system pomiaru prędkości w radiowozach PolCam działa nieprawidłowo i jest podatny na zakwestionowania. Sprawa dotyczy kierowcy BMW z Lublina, który w sierpniu 2016 roku został ukarany mandatem za przekroczenie dozwolonej prędkości o 43 km/h. Największe wątpliwości budzi fakt, że radiowóz nie zachował równego odstępu od mierzonego pojazdu, który musi być taki sam od początku pomiaru, aż do końca pomiaru. Policjanci jednak podczas pomiaru zbliżali się do BMW, którego mierzyli prędkość. Jak czytamy w uzasadnieniu sądu: „Począwszy od najpóźniej 63 metra pomiaru E. P. hamował. Wówczas prędkość radiowozu wynosiła 93, 2 km/h. Na setnym metrze pomiaru prędkość radiowozu wynosiła 94,4 km/h a pojazd B w dalszym ciągu w sposób ciągły hamował. Na zakończenie pomiaru pojazd B. znajdował się na łuku drogi. Prędkość średnia radiowozu na pomiarowym odcinku 100 metrów wynosiła 93, 9 km/h. Po zakończeniu pomiaru kontrolnego radiowóz w dalszym ciągu przyśpieszał” Kierowca BMW po zatrzymaniu przez policję nie przyznał się do winy. Twierdził, że zarejestrowana prędkość nie jest prędkością jego samochodu. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Lublinie, a ten przyznał rację kierowcy. Uznano, że materiał dostarczony przez policję pokazuje jedynie prędkość radiowozu, a nie zarejestrowanego na wideo pojazdu obwinionego. „Urządzenie P. może wskazać na prędkość pojazdu, którego kierujący dopuszcza się przekroczenia prędkości w sytuacji, gdy pomiędzy pojazdem sprawcy wykroczenia a pojazdem z urządzeniem P. zachowana jest stała odległość” – dodaje sąd. Według wyroku, nawet dowód z opinii biegłej instytucji nie pozwolił na ustalenie prędkości kierowcy BMW. Kierowca uniewinniony Jak wyjaśnił Sąd, stosowanie tego typu urządzeń do pomiarów prędkości dopuszcza § 3 pkt 4 rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 17 lutego 2014 roku w sprawie wymagań, którym powinny odpowiadać przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym. Lubelski sąd jednak dodał, że w „XXI wieku, przy aktualnym poziomie rozwoju technologicznego, musi zastanawiać wykorzystywanie przez organy państwa do pomiarów prędkości w ruchu drogowym urządzenia, które nie jest w stanie ustalić prędkości pojazdu poddawanego kontroli, a dla ustalenia prędkości tego pojazdu wykorzystuje zawodny i podatny na zakwestionowanie system pomiaru prędkości radiowozu”. Sąd ostatecznie uniewinnił kierowcę BMW. Wyrok jest nieprawomocny, a policja zapowiada złożenie apelacji. Pomiar na oko Sprawę nieprecyzyjnych wyników pomiaru prędkości głośno komentowano rok temu, gdy do policyjnej floty dołączyło 140 nowych nieoznakowanych modeli BMW 330i xDrive. Nie są akurat wyposażone w urządzenia PolCam, ale w Videorapid 2A polskiej firmy Zurad. Zdaniem posłów partii Kukiz’15, wideorejestratory nie spełniają warunków rozporządzenia Ministra Gospodarki w sprawie wymagań, którym powinny odpowiadać przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym. W interpelacji do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji posłowie piszą „Jedynie pomiar bezpośredni prędkości radiowozu – zachowaniem stałej odległości między pojazdami nagrywającym i nagrywanym - może przełożyć się na prawidłowe oszacowanie na drodze pomiaru pośredniego, prędkości pojazdu kontrolowanego. Jednakże w praktyce wypełnienie tego niezbędnego warunku dla prawidłowego przeprowadzenia szacunku jest niemożliwe do realizacji, ponieważ opiera się ona wyłącznie na ocenie wzrokowej odległości pomiędzy pojazdami przez funkcjonariusza Policji. Najczęściej radiowóz rozpoczyna nagrywanie i pomiar pośredni pojazdu kontrolowanego znajdując się w odległości 250-400 metrów za pojazdem kontrolowanym i w tej sytuacji nie ma realnej możliwości utrzymywania stałej odległości między pojazdami na podstawie wyłącznie oceny wzrokowej, a żadne urządzenia typu dalmierz lub aktywny tempomat czy radar nie kontrolują odległości pomiędzy pojazdami. Ocena stałej odległości odbywa się wyłącznie „na oko” i jest oparta na szacunku i subiektywnej ocenie funkcjonariusza, lecz z rzeczywistym wypełnianiem niezbędnego warunku pomiaru pośredniego nie ma nic wspólnego”. Podobną sytuację miał słynny kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc, który w 2015 roku został zatrzymany za przekroczenie prędkości na drodze krajowej nr 7 pomiędzy Olsztynem a Warszawą. Według policji, kierowca rajdowy swoim Nissanem GT-R przekroczył dopuszczalną prędkość o 114 km/h i jechał 204 km/h. Rajdowiec nie przyjął wtedy mandatu w wysokości 500 zł i 10 punktów karnych, a sprawa została skierowana do sądu. Biegły ustalił, że rzeczywista prędkość Krzysztofa Hołowczyca wynosiła 161 km/h - przekroczył prędkość o 71 km/h, a nie o 114 km/h. Ostatnio sytuacja się powtórzyła. Hołowczyc, według policji, przekroczył prędkość terenie zabudowanym o 114 km/h. Skutkowało to natychmiastowym zatrzymaniem prawa jazdy. Podobnie jak wcześniej, kierowca odmówił przyjęcia mandatu. Sprawę na jednym z portali społecznościowych skomentował następująco: „To kolejny przykład, jak ta nieprecyzyjna, obarczona wieloma wadami metoda policyjnego pomiaru prędkości, którą łatwo zafałszować choćby naciskając w trakcie pomiaru nawet na kilka sekund pedał gazu w radiowozie, może wywołać dotkliwe sankcje, szczególnie dla kogoś takiego jak ja, kto bez samochodu nie istnieje”. Iskra-1 niezgodna z prawem Argumentem MSWiA przemawiającym za urządzeniami PolCam są badania i zatwierdzenia tego typu urządzeń przez Główny Urząd Miar. Świadectwo legalizacji jest ważne przez 13 miesięcy. Przypominamy o mierniku prędkości Iskra-1, który pomimo niespełniania wymogów ministerstwa, bez problemu dostawał od GUM legalizację. Miernik miał problemy z mierzeniem prędkości więcej niż jednego pojazdu. Z uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Kozienicach z 2014 r. wynika, że Iskra-1 nie spełnia warunków przewidzianych w rozporządzeniu Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, bowiem nie umożliwia identyfikacji pojazdu, którego prędkość była mierzona. Ponadto, np. bliskość nadajników GSM lub linii wysokiego napięcia zakłócały pracę tego urządzenia. W ubiegłorocznym raporcie NIK o polskiej administracji miar możemy przeczytać, że w 2016 roku sprawdzono zaledwie 14 mierników, czyli tylko 0,6 proc. używanych wtedy urządzeń. Iskrę-1 wycofano ze służby policji dopiero rok temu. Sukcesywnie stare Iskry-1, Rapidy 1A, Rapidy 2-Ka były zastępowane nowszymi, laserowymi miernikami prędkości – z nimi też są problemy. Okazuje się, że znów chodzi o niedokładność pomiaru. Funkcjonariusz może nie mieć pewności, nawet jeśli robi to zgodnie z instrukcją urządzenia, że namierza inny pojazd niż chce. Tak stwierdził Sąd Rejonowy w Zamościu: „funkcjonariusze Policji obsługując przyrząd mogą nie mieć świadomości co do tego, że w rzeczywistości namierzają inny pojazd niż ten, na który wskazuje punkt celowniczy w wizjerze”. Najpopularniejszy radar laserowy to Ultralytre LTI 20-20 100LR. Inne modele używane przez policję i Główny Inspektorat Ruchu Drogowego: LTI 20/20 TruCam, Cobra 12PASM XRS934. Jak pokazuje przykład z Lublina, warto zawalczyć o swoje praca przed sądem. Źródło: 1. 2. Od dziś zmieniają się zasady badania radarów, fotoradarów i innych urządzeń rejestrujących wykroczenia kierowców. Wszystko po to, by wyników ich pomiarów nie dało się już podważyć. Wielu kierowców kwestionowało pomiary dokonane przez policyjne urządzenia. Bez żadnych skrupułów twierdzili, że jechali wolniej niż pokazywały radary. Nawet Krzysztof Hołowczyc dyskusyjnie się tłumaczył, kiedy niespełna rok temu został złapany na przekroczeniu prędkości, przez co pożegnał się z prawem jazdy na trzy miesiące. Teraz urządzenia będą dokładnie badane zanim trafią do użytku. Od piątku 8 lutego nie będzie już ograniczeń badań rodzajów przyrządów wyłącznie do przyrządów radarowych, laserowych i prędkościomierzy kontrolnych – informuje „Rzeczpospolita”. Konieczna stała się też zmiana nazwy z „przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym” na „przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w kontroli ruchu drogowego”. „Do Głównego Urzędu Miar trafiają pisma kierowców, w których kwestionują oni prawidłowość identyfikacji kontrolowanego pojazdu i uznają, że organ kontrolujący niewłaściwie uznał, iż kierowany przez nich pojazd jechał z prędkością wykazywaną przez dany przyrząd” – czytamy w uzasadnieniu nowelizacji rozporządzenia. Dlatego właśnie wśród zmian jest wprowadzenie nowych wymagań w obowiązku rejestracji wyników pomiarów i wyposażenia przyrządów w zegar czasu rzeczywistego. Rejestracja pomiaru i jego wyniku pozwoli na jednoznaczne wykazanie, że kierowany przez daną osobę pojazd jechał z prędkością określoną przez dany przyrząd. To z kolei ma sprawić, że kierowcy nie będą już mieli praktycznie żadnych szans, aby wywinąć się przed sądem z płacenia mandatu. Sprawa dotyczy 16 komend wojewódzkich policji, GITD oraz MSWiA, które wystawiają milionów mandatów za wykroczenia drogowe. Skończy się kombinowanie. Owszem, możecie argumentować, że niektóre pomiary prędkości naprawdę były przekłamane, a ja nie będę temu zaprzeczać. Jednak część kierowców wykorzystywała tę lukę w prawie, by nie ponosić konsekwencji swoich wykroczeń. Bo przecież radar nie ma homologacji, więc mandatu nie dostanę, prawda? W sieci pojawiły się nawet specjalne strony (których linkować nie zamierzam), których celem było pomaganie kierowcom w uniknięciu kary. Wielu z nich się tu udawało. Na przykład w Szczecinie, gdzie kierowca udowodnił przed sądem, że pomiar prędkości ręcznym radarem może być wykonany nieprawidłowo. Chodziło o najbardziej chyba znany w tym kontekście radar ręczny Iskra-1 i właściwą odległość, z której można dokonywać pomiaru, aby otrzymać wiarygodne rezultaty. Kierowca twierdził, że nie poruszał się z prędkością, którą wskazało urządzenie (101 km/h w obszarze zabudowanym) i odmówił przyjęcia mandatu. Co prawda sąd rejonowy uznał rację funkcjonariuszy, ale apelacja przyniosła zamierzony efekt. Podobny wyrok wydał Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia. Tam kierowca, według pomiarów policji, miał się poruszać z prędkością 83 km/h w obszarze zabudowanym. Powołany przez sąd biegły wskazał, że fotoradar nie miał polskiej legalizacji od czasu aktualizacji oprogramowania przez producenta, czeską firmę Ramet. Powoływali się na błędy pomiarów. Warto zauważyć, że w obu powyższych przypadkach sąd uniewinnił kierowców nie dlatego, że uznał, iż przekroczenia prędkości tak naprawdę nie było. Powodem był brak możliwości udowodnia, że pomiary z radarów były miarodajne. Zmiany w przepisach mają sprawić, by dzięki drobiazgowym badaniom radarów i fotoradarów, nikt już nigdy nie podważył pomiarów z tych urządzeń. Czy to się uda? Zobaczymy już wkrótce.